Parę godzin temu dotarliśmy do domku na Obfitej...
Stopy były szczęśliwe. Od Istanbułu jechaliśmy łeb w łeb z pewnym tureckim tirem. W Serbii postanowiliśmy go zaczepić i okazało sie, że jedzie do Katowic! Z Istanbułu. No więc dalej już razem pojechaliśmy. Z powodów czasowych przesiedliśmy sie jednak przed Cieszynem do innego samochodu i jeszcze dwoma innymi stopami dojechaliśmy do domku.
Dom... Piękne słowo :)