No i znowu nas tu zagnalo.
Dzis rano wyjechalismy z Erewania, zwiedzilismy po drodze cudowny monastyr Sanahin i na nocke dojechalismy tutaj :)
Milo bylo znowu zobaczyc znane ulice, koscioly i tych szalonych, gruzinskich kierowcow, ktorzy nie respektuja zadnych zasad na drodze...
Czasu znowu brakuje na dokladne opowiesci, ale niedlugo bedziemy Wam opowiadac na zywo :)
Jutro w gory Kaukazu, do Swanetii, najbardziej odludnej czesci Gruzji. Ale tylko na chwilke. Zobaczys Uszbe, przespac jedna noc i do domu.
Trzymajcie sie i za nas :)